Na fermie znajduje się dużo ptaków. Głównie odmiana afrykańska, ale jest też parę strusi Emu. Duże, małe i pisklęta - do wyboru. Są bardzo ciekawskie, ciągle głodne i chętnie podchodzą do ogrodzenia. Można je karmić, ale trzeba uważać, bo są gorsze niż sroki i jedzenie zaczynają od wszystkiego, co daje blask i ma połysk. Potem jedząc mięsko można zęby połamać na pierścionkach, obrączkach, zegarkach, klipsach, i spinkach do włosów, które wyciągają bezpośrednio z nowej, misternie ułożonej fryzury "pani Zosi". A na zwrot nie ma co liczyć - a na pewno na szybki zwrot, chyba, że ktoś od razu strusia kupi i sam poszuka!!! Z zębami to oczywiście żart, ale cała reszta jest bardzo prawdziwa. Zdarzało się, że z żołądków wyciągane były małe kolekcje biżuterii, ale to w sumie bardzo miłe stworzenia i bardzo przywiązują się do ludzi.